środa, 25 lipca 2018

Odwołanie

W baraku mówiło się o odwołaniu. Nie było ważne kto wypowiedział te słowa. Ważna była tylko informacja.  "Istnieje odwołanie. Nie mogą odmówić". Odwołał się.

Wyprowadzono go z obozu niemal natychmiast. Spodziewał się napotkać ociężałość systemu totalitarnego. Spodziewał się komisji i pozwoleń. Spodziewał się, że dadzą mu kawałek papieru i będzie mógł opisać swoją nieszczęsną sytuację. Przyszło po niego dwóch drabów. Wywlekli go z obozu szturchając bronią i kopiąc.

Szli przez las w jasnym świetle poranka. Drżał z zimna i grozy. Obwiązane szmatami, poodmrażane stopy co i rusz zapadały się w śniegu. Strażnicy milczeli.

Troje ludzi szło przez zimowy las.

W pewnym momencie strażnicy po prostu przystawili mu broń do głowy. Kazali klęknąć. Przerażony padł na kolana w śnieg. Przed sobą miał drzewa. Dziki las.

"Módl się."

Powiedział strażnik.