czwartek, 29 grudnia 2016

Z powodu Dymu dni są tutaj szare i brudne a noce ciemne jak dno oceanu. Światło odbite od księżyca, pokonawszy kilometry ciężkiej drogi nie ma już sił przebić czerni z naszych kominów. Niewielkie ogniska gdzieniegdzie rozpraszają mrok na kilka metrów. Ktoś siedzi przy tych ogniskach. Siedzi w milczeniu pochylony nad płomieniami wyobrażając sobie, że wkłada w nie swoją twarz. I oczy szeroko otwarte zajmują się żywym ogniem. I trwa tak, mimo okropnego bólu, dopóki nie spali swojej twarzy na popiół. Nie są to dobre myśli, ale jedyne, które trzymają przy życiu w obliczu tego kim i czym jesteśmy.

środa, 28 grudnia 2016

Modliłeś się kiedyś o Zagładę gdy wleczono cię do Komory Gazowej?

A o co się modliłeś?
A gdy siódmego dnia Bóg odpoczywał niezliczone zastępy jego Dzieci płonęły już żywcem. Będą płonąć aż do końca. Aż do Zagłady.
Nie poznałbyś kiedy się modlimy. Nie odróżniłbyś od wrzasków człowieka, którego wloką do rzeźni. Jest to Kościół Wiecznej Apokalipsy. Rozłożonej w czasie, fachowej, bezwzględnej, całkowitej Zagłady. Auschwitz było wczoraj, jest dziś, będzie jutro. Wiecznie.