czwartek, 29 grudnia 2016
Z powodu Dymu dni są tutaj szare i brudne a noce ciemne jak dno oceanu. Światło odbite od księżyca, pokonawszy kilometry ciężkiej drogi nie ma już sił przebić czerni z naszych kominów. Niewielkie ogniska gdzieniegdzie rozpraszają mrok na kilka metrów. Ktoś siedzi przy tych ogniskach. Siedzi w milczeniu pochylony nad płomieniami wyobrażając sobie, że wkłada w nie swoją twarz. I oczy szeroko otwarte zajmują się żywym ogniem. I trwa tak, mimo okropnego bólu, dopóki nie spali swojej twarzy na popiół. Nie są to dobre myśli, ale jedyne, które trzymają przy życiu w obliczu tego kim i czym jesteśmy.
środa, 28 grudnia 2016
poniedziałek, 28 listopada 2016
Naszym demonem jest wiatr. Wiatr rozwiewa dym. Staraliśmy się uwięzić wiatr, ale jest to zbyt liczny. Staraliśmy się uwięzić dym, ale ci którzy zgłosili się na ochotnika nie powrócili już do Auschwitz by zdać relację. Ich twarze, nie były już twarzami ludzi. Było to Zło. Idea przyjmująca fizyczną formę.
piątek, 25 listopada 2016
wtorek, 22 listopada 2016
Gdy pada deszcz gdzieniegdzie tworzą się kałuże czarne i gęste jak smoła. Jeśli przyjrzeć się uważnie, można zauważyć, że bawiące się dzieci zasadniczo nie zbliżają się do nich. Bawią się pewnym oddaleniu. Dzieci nie skaczą tu po kałużach. Te kałuże nie wysychają. Nocą po deszczu zawsze usuwa jest specjalna brygada Pomocniczych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)